Prawie każdy z nas okres świąteczny, który nadchodzi pod koniec grudnia, czyli także na koniec roku, wspomina bardzo dobrze i gdy jedne ze świąt się kończą, to nie możemy się już doczekać kolejnych. dzieje się tak dlatego, że to jeden z niewielu takich momentów w roku, w których to spotykamy się z rodziną i możemy w jej większym gronie pobyć przez kilka dni. W tym okresie większość z nas może liczyć na łaskawość szefa i dostaje sporo darmowych dni. Najczęściej więc na urlop udajemy się w okolicach przed samą wigilią, a do pracy wracamy już po nowym roku. Wszyscy mamy wtedy czas dla siebie i na wielkie obżarstwo, które niestety nie powinno być wskazane osobom, mającym zdecydowany problem z trzymaniem wagi i chcącym zrzucić trochę kilogramów. Coraz bliżej święta, a my zamiast mieć w perspektywie nowego, nadchodzącego już dużymi krokami roku postanowienie, że schudniemy, to objadamy się szalenie i z naszej diety chociaż na jakiś czas na pewno nic nie będzie. Ile to razy powtarzamy sobie, że to już nie dla nas i po raz kolejny nie złapiemy się na tą potworną tradycję, by stół był mocno obłożony jedzeniem i by wręcz uginał się od potraw. Moment świąt kojarzy mi się z wieloma rzeczami, które gdzieś na przełomie wielu lat odbiły swój ślad na psychice i sprawiły, że to je najbardziej kojarzę. Oczywiście pewnie poza klimatem świąt, spotkaniami rodzinnymi, choinką, która jest mocno ustrojona i z której podjadamy cukierki, święta kojarzą nam się mocno z filmem Kevin sam w domu, lub z drugiej części, która zwie się Kevin sam w Nowym Jorku. Jeśli ktoś nie ogląda prawie w ogóle telewizji, woli spędzać czas inaczej, a ta jest można powiedzieć, że jego wrogiem, to po trochu przybliżę ten zacny dla mnie seans. Film został nagrany w miejscowości Winetka w Stanie Illinois, nieopodal uwielbianego i mocno zamieszkałego przez Polaków Chicago. Opowiada on o chłopcu, który wkurza całą rodzinę i jest na swój sposób nieznośny, a jak pewnie niektórzy powiedzą uroczy. Chłopiec ten przez większe zamieszanie w domu, które jest spowodowane wyjazdem całej rodziny bogatych Amerykanów do Paryża, zostaje przez pomyłkę w domu i nie leci z całą rodziną na wyżej wspomnianą wycieczkę. Rodzice są tak mało odpowiedzialni i tak można by powiedzieć zakręceni, że dowiadują się o fakcie, iż zapomnieli swojego dziecka dopiero w Paryżu. Wpadają tam oczywiście w panikę, ale z racji, że nie wynaleziono jeszcze wehikułu czasu, nie mają od razu transportu powrotnego i nie mogą lecieć z powrotem do USA. Dzwonią więc do policji, by ta zajęła się ich synem, jednakże ta olewa na kilka chwil sprawę i w tym czasie nieobecność rodziców wykorzystują grasujący w święta złodzieje, którzy to wywęszyli moment, gdzie wiele rodzin wyjechało ze swoich domów do najbliższych i można będzie obrabować jednych, czy drugich. Na ich nieszczęście chłopak okazuje się niezwykle uzdolniony i w kilka niesamowicie zabawnych sposobów powstrzymuje zbirów, którzy pod koniec filmu wpadają dzięki jego pomocy w ręce policji i idą do więzienia.