Krótki przewodnik po slangu internetowym

Cechą specyficzną dla absolutnie każdej grupy ludzi jest to, że po jakimś czasie jednostki wchodzące w jej skład zaczną się ze sobą porozumieć wyrażeniami, które są zrozumiałe tylko dla pozostałych jej członków. Z reguły opiera się ona na wyraźnej odrębności środowiskowej, powstaje wśród ludzi, którzy stoją w swego rodzaju opozycji do rzeczywistości i typowych ludzkich relacji. Stąd najpopularniejszym do pewnego momentu slangiem był slang więzienny, często funkcjonował też w obrębie subkultur i organizacji przestępczych. Współcześnie jednak jest używany nie tylko twarzą w twarz, ale także w ramach komunikacji internetowej. I to właśnie w jej obrębie powstało kilka bardzo charakterystycznych zwrotów, których nie sposób uświadczyć w tradycyjnej komunikacji werbalnej. Dlaczego są tak charakterystyczne? Przede wszystkim dlatego, że używa się ich celem zaoszczędzenia czasu, tak, by możliwie najmniej stukać w klawiaturę, pozostawiając przekaz nienaruszonym. Przyjrzyjmy się najpopularniejszym zwrotom.

Dla przykładu – co znaczy lmao? Jest to skrót od angielskiego wyrażenia „laughing my ass off”. Trudno przetłumaczyć ten, stosunkowo wulgarny, zwrot na język polski, aczkolwiek najbliższym mu byłoby nasze „boki zrywać”. Podobnym słowem jest już stosunkowo kultowe LOL, czyli „Laughing out loud” – „wybuchnąć śmiechem”. „ROTFL” to natomiast „Rolling on the floor laughing”, czyli „tarzać się po podłodze ze śmiechu”. Posiłkując się tymi słowami, możemy wyrazić ogromne rozbawienie otrzymaną od rozmówcy wiadomością.

Ciekawym terminem jest „AFK”, czyli „Away from keyboard”. Zwrot ten wywodzi się z sieciowych gier komputerowych, w których akcji nie da się zatrzymać i każda sekunda jest na wagę złota. Gracz zamiast wpisywać pełną frazę, może wstukać trzy literki i szybko pobiec do miejsca przeznaczenia, zaoszczędzając na tym cenną minutę lub dwie. Polski internet wykształcił własną wersję tego wyrażenia – „zw”, czyli „zaraz wracam”. Jako ciekawostkę można dorzucić fakt, że swego czasu środowiska graczy próbowały wprowadzić do powszechnego obiegu zwrot „swp”, tłumaczony jako „starzy w pokoju”, czyli opisujący sytuację, w której gracz nie może partycypować w rozgrywce, bo musi porozmawiać z rodzicami.

Powstało też kilka zwrotów zarezerwowanych specjalnie do internetowych dyskusji. Podstawą jest „IMO”, czyli „In my opinion” (moim zdaniem) lub nieco bardziej kulturalna wersja „IMHO” – „In my humble opinion” (moim skromnym zdaniem). „IDK” to skrót od „I don’t know”, czyli „nie wiem”. Co ciekawe, metody zakończenia dyskusji przy użyciu slangu są zazwyczaj skrajnie niekulturalne. „EOT” to na przykład „end of topic”, czyli „koniec tematu” – dyskusję w cztery oczy zakończy w ten sposób chyba tylko bardzo niemiła osoba, ale w internecie to w zasadzie pewien standard. Ewentualnie często można spotkać „nvm”, czyli „nevermind”, tłumaczone na polski jako „nieważne”. To również niezbyt miły sposób na zakończenie rozmowy.

Jest jeszcze kilka klasycznych zwrotów wchodzących w skład slangu internetowego. „thx” to oczywiście „dziękuję”, bo wywodzi się od angielskieo „thanks”. „OMG” to natomiast „Oh my God”, czyli „O mój Boże”. Sam slang jest niezwykle fascynującym, ciągle ewoluującym zjawiskiem, który ułatwia komunikację internautom nie tylko z jednego kraju, ale i z całego świata.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here